![22. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie [relacja]](https://bialemebelki.pl/wp-content/uploads/2018/11/targi-stosik-moj.jpg)
22. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie [relacja]

A teraz już Targi, które w tym roku rozpoczęło wyjątkowe spotkanie z jednym z moich ulubionych pisarzy skandynawskich – Thomasem Eriksonem. Niezapomniane 15 minut, podczas których wzajemnie sobie dziękowaliśmy, tuliliśmy się i znów sobie dziękowaliśmy. Cieszę się, że udało mi się wywołać łzy wzruszenia, przynosząc „taaaaakie stare książki” (seria thrillerów z Alexem Kingiem). Niesamowite spotkanie, niesamowity człowiek. Zapamiętam ten dzień do końca swojego życia.
Później nadszedł czas na poszukiwanie szatni. Borze Tucholski, choć miałam ze sobą mapę i pytałam mnóstwa ludzi o drogę, wciąż kręciłam się w kółko, nie mogąc znaleźć tego magicznego miejsca. I tak przez pół godziny… Z jednej strony przebycie całej hali w zimowej kurtce nie jest najlepszym pomysłem, z drugiej jednak usunięcie szatni z głównego holu dało dużo więcej miejsca dla chcących dać wytchnienie zmęczonym nogom. Jak dla mnie pomysł trafiony!
Oddawszy kurtkę do szatni ustawiłam się w kolejce do Jakuba Małeckiego (a nie była to kolejka z rodzaju tych krótkich), który okazał się być bardzo miłym i skromnym facetem (z wyjątkowo poważnym poczuciem humoru!). Dziękuję za podpisanie wszystkich książek oraz za nadzwyczajną dedykację w Dygocie. Pozostań zawsze tak niezwykle zwyczajny.
Z tego miejsca pragnę podziękować także Wydawnictwu SQN, za świetną promocję „3 za 2”. Dzięki Wam kupiłam zdecydowanie więcej książek niż planowałam i to właśnie u Was zostawiłam większość swoich pieniążków. Nie żałuję ani grosika! Stworzyliście na swoim stoisku niesamowitą atmosferę, przez którą ciężko mi było w ogóle stamtąd odejść. Świetna robota!
Do Kiśla ledwo się zdążyło, ale się zdążyło! Kiśl jak obiecał, tak zrobił – nie zapomniał mnie już i poznał już z daleka. Marta, Tobie to nawet nie wiem, za co mam dziękować, musiałabym stworzyć chyba osobny post dziękczynny. Zatem w skrócie: za wszystkie książki, dzięki którym odrywam się od rzeczywistości, za to, że dzięki Tobie uwierzyłam kilka lat temu w polską literaturę współczesną i za wszystkie dobre rady dotyczące oswajania Pokurcza z czytaniem. I oczywiście za plakat, który dumnie zdobi ścianę w mojej sypialni, więc cudownie magiczna okładka Pierwszego Słowa jest zwykle pierwszym, co widzę, gdy otwieram oczy. Wielkie dzięki i do zobaczenia, mam nadzieję, za rok! Możliwe, że wtedy nie zapomnę już zabrać ze sobą syna 🙂
Aneta Jadowska. Tu będzie krótko. Jeszcze nie zapoznałam się z Twoją twórczością (shame on me!), ale już się obkupiłam i przebieram nóżkami, czekając aż nadejdzie Twoja kolej. Tylko proszę, pomóż mi rozszyfrować tę dedykację, coś mi na szybko skrobnęła, szalona kobieto! Dzięki <3
Kolejne podziękowania wędrują do Janka i jego fantastycznej Małżonki za zorganizowanie niezapomnianego wieczoru i, oczywiście, za prezent dla Dexterka. Od kilku dni moje dziecko potrafi siedzieć w pokoju i przez dwie godziny wrzuca kredki do pudełka, wyciąga kredki z pudełka, próbuje malować kredkami po wszystkim, co go otacza, aby potem znów wrzucić je do pudełka. Ja nigdy tak czysto w domu nie miałam! Jesteście niesamowici, a atmosfera, którą tworzycie sprawia, że miałam ochotę z Wami zamieszkać 🙂 I oczywiście za podpis najsłynniejszego krakowskiego trupa, co to o poranku wypływa.
Agnieszko, dziękuję za polecenie mi kilku naprawdę świetnych tytułów dla Pokurcza. Dziękuję za towarzystwo i miłe rozmowy. Uściskaj ode mnie swoje pociechy! Chciałabym także podziękować wszystkim, którzy też tam byli, a których imion niestety nie zapamiętałam (nigdy nie miałam do tego zdolności, a było Was naprawdę sporo). DZIĘKUJĘ!
Niedziela upłynęła już na spokojnym przemierzaniu stoisk i kupowaniu prezentów dla całej rodziny. Przede wszystkim jednak dla Pokurcza Pierworodnego, którego targowy stosik nieco przerósł mój! Co prawda kredki od Janka wywołały dużo większą ekstazę niż kolorowe książeczki z kartonu, ale i tak było warto. W jednej książeczce Dex znalazł obrazek z kaczką i gapi się w niego, uderzając palcem i krzycząc na pół osiedla „kwa, kwa, kwa”. A spróbować mu tylko tę stronę przerzucić… Kwa! I kropka.
Na koniec chciałabym jeszcze podziękować pracownikom stoiska Tania Książka za wspaniałe prezenty – kubek, torby i masę zakładeczek. Nie spodziewałam się tego, a już na pewno nie w takich ilościach. Dzięki śliczne.
W tej relacji wielokrotnie padły słowa: „niezapomniany”, „niezwykły” oraz „dziękuję”. I to niech będzie jedyne podsumowanie tych dwóch intensywnych dni.
Do zobaczenia za rok! Mam nadzieję, że z wieloma z Was poocieram się jeszcze w dusznych i głośnych halach EXPO Kraków.
Słowo i Poezja!
Cześć!